„Zmień kanał, Marge!”. 5 gniotów na podstawie seriali!
Nie da się ukryć, że seriale zainspirowały powstanie kilku ciekawych gier, w tym na przykład prześmiesznego South Park: The Stick of Truth czy uroczego „kreskówkowego GTA”, jakim było The Simpsons: Hit & Run. Niestety, większość produkcji opartych na serialach poszła na dno niczym Titanic (choć w drugą stronę zdarzały się jeszcze większe gnioty, na przykład inspirowane grami filmy Uliczny Wojownik czy Dom Śmierci).
Bez względu na to, czy lubisz oglądać dramaty, kreskówki, seriale o policjantach czy nawet teleturnieje, możemy iść o zakład, że na przestrzeni ostatnich dekad Twój ulubiony telewizyjny gatunek zainspirował powstanie jakiegoś gniota.
Mając to na uwadze, w tym tygodniu przypominamy złe, gorsze i absolutnie paskudne produkcje, którym seriale użyczyły swoich tytułów na przestrzeni lat.
Spis treści:
- The Simpsons Wrestling
- The Sopranos: Road to Respect
- Lost: Zagubieni
- Fear Factor: Unleashed
- Knight Rider: The Game 2
The Simpsons Wrestling
„Dawaj na ring!”. W tym tygodniu zaczynamy od wycieczki do Springfield i gry The Simpsons Wrestling, w której 20 naszych ulubionych postaci ze słynnej kreskówki okłada się na ringu, jakby jutra miało nie być. Chociaż na papierze perspektywa zlania Neda Flandersa za każde wypowiedziane przez niego „okily dokily!” brzmi świetnie, to w praktyce entuzjazm gracza szybko pryska.
Wszystko za sprawą nieresponsywnego sterowania, nadmiernie uproszczonej klawiszologii, brzydkich jak noc animacji i ataków tak nieprzekonujących, że zmartwychwstania Undertakera wypadają przy nich wiarygodnie. Nic dziwnego, że po premierze zarówno krytycy, jak i gracze nie zostawili na tej grze suchej nitki.
The Sopranos: Road to Respect
Przenosimy się teraz na niebezpieczne ulice New Jersey i do klubu Bada Bing, w którym lubią się zabawić bohaterowie The Sopranos: Road to Respect. Biorąc pod uwagę dużą popularność serialu Rodzina Soprano, pomysł stworzenia gry inspirowanej gangsterską działalnością Tony’ego i jego załogi mógł wydawać się swego czasu całkiem niezły.
Co więcej, podstawowy zamysł na grę wziął się z pomysłu, który zrodził się w głowie twórcy serialu, Davida Chase’a, na wcześniejszym etapie jego kariery. Później Chase odżegnał się od gry i stwierdził, że nie miała ona nic wspólnego z serialem.
Jak łatwo się domyślić, gra nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań. Zebrała co prawda pochwały za grę aktorską (głosu postaciom użyczyła obsada serialu), lecz kanciasta grafika, liniowe misje i brak głębi sprawiały, że rozgrywka nie budziła większych emocji.
Lost: Zagubieni
Rodzina Soprano nie była jedynym telewizyjnym hitem z początku lat dwutysięcznych, który posłużył za inspirację do stworzenia kiepskiej gry. Innym przykładem może być tutaj serial Zagubieni. Na produkcji wyemitowanej po raz pierwszy przez telewizję ABC wzorowała się gra Lost: Zagubieni, która miała swoją premierę w 2008 roku.
Chociaż pomysł przeżycia wielkiej przygody na tajemniczej wyspie znanej z serialu dawał spore pole do popisu, to twórcy sami gdzieś się w tej koncepcji zagubili. Krytycy co prawda docenili ten tytuł za oprawę graficzną i prezentację, lecz sam wygląd gry nie czyni. W tym przypadku zabrakło ciekawych interakcji z innymi postaciami i ogólnej głębi, przez co wielu graczy czuło spory niedosyt.
Fear Factor: Unleashed
Jeśli zdarzyło Ci się oglądać telewizję na początku lat dwutysięcznych, to na pewno pamiętasz program Fear Factor, w kraju nad Wisłą znany jako Nieustraszeni. W tym popularnym reality show uczestnicy mierzyli się ze swoimi największymi lękami, by pokazać, jak daleko są w stanie się posunąć, żeby dowieść hartu swojego ducha i ciała. Wymagające wyzwania, przed którymi stawali, potrafiły dostarczyć widzom nie lada rozrywki.
Program cieszył się tak dużą oglądalnością, że powstanie gry wideo na jego podstawie było tylko kwestią czasu. Pojawienie się Fear Factor: Unleashed na konsole Game Boy Advance w 2004 roku nikogo więc nie zdziwiło. Gra wiernie skopiowała format show, lecz nie udało jej się wzbudzić w graczach strachu, czyli czynnika odpowiedzialnego za popularność programu. Tym samym mogła tylko pomarzyć o powtórzeniu sukcesu Nieustraszonych.
Knight Rider: The Game 2
Skoro już mowa o nieustraszonych, to tegotygodniową listę zamykamy Nieustraszonym z Davidem Hasselhoffem w roli głównej i grą, która powstała na bazie tego kultowego serialu z lat 80. W Knight Rider: The Game 2 mogliśmy się wcielić w jedynego w swoim rodzaju Michaela Knighta, który zwalczał przestępczość wraz ze swoim mówiącym samochodem o nazwie K.I.T.T. Niestety, interesujący pomysł położyło kiepskie wykonanie.
Gracze musieli borykać się z topornym sterowaniem, kanciastą grafiką i nijakimi misjami, a produkcja zupełnie nie oddawała ducha materiału źródłowego i nie zapewniała prawie żadnej przyjemności z rozgrywki.