E-sport
1xBit Team
2023-01-10 16:10:00

Rzeczy, które się filozofom nie śniły. 5 szalonych teorii fanów gier wideo

Od lat 80. – złotego wieku automatów do gier – minęło sporo czasu i wiele się zmieniło, jeśli chodzi o złożoność historii opowiadanych w grach wideo. Obecnie istnieje mnóstwo tytułów o misternie zbudowanej fabule, wciągającej narracji oraz zaskakujących zwrotach akcji, których nie powstydziłyby się nawet najlepsze hollywoodzkie hity.

Świetne opowieści oczywiście inspirują graczy do snucia różnego rodzaju teorii, które odkrywają drugie, a czasem nawet trzecie dno tych historii.

Czas wyjąć z szafy foliowe czapeczki, ponieważ wyruszamy w podróż po zadziwiających i zaskakujących, a i nierzadko prześmiesznych światach growych teorii.

 

Spis treści:

  1. Metal Gear Solid 3 to tak naprawdę misja VR
  2. Akcja Pokemonów dzieje się w świecie zniszczonym wojną
  3. Mario opiekuje się Luigim, by ten nie zniszczył świata
  4. Majora’s Mask symbolizuje pięć etapów żałoby
  5. Fallout i Skyrim dzieją się w tym samym świecie

 

Metal Gear Solid 3 to tak naprawdę misja VR

W tym tygodniu zaczynamy od teorii, która potwierdza, że wężom nie można ufać. Otóż okazuje się, że akcja Metal Gear Solid 3: Snake Eater nie dzieje się w czasach Zimnej Wojny, lecz… w zbudowanej w świecie VR symulacji, która została opracowana na bazie prawdziwych wydarzeń mających miejsce po Metal Gear 2.

Dowód znajdziemy już na początku gry, kiedy to nasz protagonista, Naked Snake, myli kryptonim misji „Virtuous Mission” – jego zdaniem nosi ona nazwę „Virtual Mission”. Kolejnym „dowodem” jest fakt, że napisom „Game Over” towarzyszy tekst „Time Paradox”, który sugeruje, że przedwczesna śmierć Snake’a przywraca symulację do wcześniejszego punktu. Co więcej, jeśli zbyt szybko zabijemy Revolvera Ocelota, nie pozwalając tym samym, by stał się on powracającym nemezis w innych grach z serii, Roy Campbell zgani nas za zmianę wydarzeń na „osi czasu”.

 

Akcja Pokemonów dzieje się w świecie zniszczonym wojną

Czy to nie dziwne, że w świecie Pokemonów jest tak mało dorosłych? Jakim cudem wszyscy mężczyźni w grze są trenerami, wojskowymi albo naukowcami? Czy to przypadek, że nasza postać nie zna swojego ojca, a jej główny rywal jest sierotą?

Niektórzy gracze połączyli te pytania z faktem, że w regionie Kanto jest niezwykle dużo szpitali, i doszli do wniosku, że Pikachu i spółka przeżywają swoje przygody w powojennym świecie.

Jakby tego było mało, od porucznika Surge’a możemy się dowiedzieć, że elektryczny Pokemon uratował go podczas wojny. Wskazuje to, że świat Pokemonów jest znacznie mroczniejszy, niż może się wydawać.

 

Mario opiekuje się Luigim, by ten nie zniszczył świata

Przechodzimy teraz do drugiej teorii związanej z grą na Nintendo (spoiler: będą trzy). W tym przypadku mowa o mrocznych sekretach naszych ulubionych wąsaczy-hydraulików, Mario i Luigiego. Na pierwszy rzut oka fakt, że Mario nie odstępuje Luigiego na krok, wydaje się wskazywać na łączącą braci zażyłość. Pewien użytkownik serwisu Reddit ma jednak na ten temat swoją własną, interesującą teorię.

Według niego wydarzenia przedstawione w grze Paper Mario: The Thousand-Year Door dowodzą, że ilekroć Luigi jest pozostawiony sam sobie, w ślad za jego dobrymi uczynkami idzie zniszczenie. Mario jest świadomy tego, jak kończą się heroiczne porywy Luigiego, więc nie odstępuje go na krok, by uchronić świat przed zagładą z rąk młodszego brata.

 

Majora’s Mask symbolizuje pięć etapów żałoby

Ostatnia część trylogii teorii związanych z Nintendo dotyczy serii Zelda. Niektórzy fani uważają, że gra Legend of Zelda: Majora’s Mask, w której Link cofa się w czasie do skradzionego mu dzieciństwa, symbolizuje pięć etapów żałoby.

Chociaż pomysł wydaje się nieprawdopodobny, to może tkwić w nim ziarno prawdy, ponieważ odwiedzane w grze regiony wydają się korespondować z modelem żałoby autorstwa Kübler-Ross.

Po pierwsze mieszkańcy Clock Town nie potrafią zaakceptować tego, że spadnie na nich księżyc. Gniew znajdziemy w Deku, gdzie powodowany ślepą furią król karze biedną, bezbronną małpkę. Targowania się doświadczymy w Snowhead, gdzie bohater z rasy Goronów próbuje przekonać Linka, by ten go wskrzesił. Depresja objawia się w zachowaniu ponurej Lulu, która odizolowała się od reszty plemienia Zora. Z kolei akceptacja staje się udziałem Linka, gdy ten zaakceptuje swoje wady.

 

Fallout i Skyrim dzieją się w tym samym świecie

W tym tygodniu kończymy teorią, według której Skyrim i Fallout dzielą coś więcej niż tylko producenta. Otóż obie gry rzekomo toczą się w tym samym świecie.

Źródłem tej teorii jest eksperymentalna roślina, którą możemy znaleźć na pokładzie statku powietrznego należącego do Bractwa Stali w Fallout 4. Roślina ma właściwości lecznicze i do złudzenia przypomina tę o nazwie Nirnroot ze Skyrima. Co więcej, notatki z laboratoryjnych badań nad rośliną są oznaczone jako „NRT”, co może być skrótem od Nirnroot.

Chociaż najpewniej mamy tu do czynienia zaledwie z Easter Eggiem, to zdaniem niektórych fanów istnienie tajemniczej rośliny dowodzi, że obie gry są osadzone w tym samym świecie.